Ruszać się czy się nie ruszać? Oszczędzać siły czy działać?
Z jednej strony nie powinniśmy się zbytnio forsować, a raczej oszczędzać siły witalne, które zimą są sukcesywnie zużywane i w małym stopniu odnawiane przez brak słońca i świeżego pożywienia. Równocześnie musimy być uważni, by nie doprowadzić do napięć i zastojów w ciele i emocjach.
Zima kończy wszystkie pory roku. Aby zjednoczyć się z zimą większy nacisk kładzie się na jakości Yin – bycie bardziej receptywnym, introspektywnym, nastawionym na gromadzenie – pisze Pitchford, wyjatkowy lekarz łaczący zachodnią i wschodnią medycynę.
Zjednoczenie z porą roku czy aurą danego dnia polega na pełnym zaakceptowaniu tej sytuacji. Tak jak z resztą każdej sytuacji życiowej. W głowie i w ciele. Jest to decyzja, a także umiejętność przystosowania energetyki swojego organizmu do nowych warunków. Szczególnie dostrajanie do zimy wymaga wiele uważności i słuchania siebie.
Zauważmy, że powierzchnia ciała oziębia się, a ogrzewa jego wnętrze. Również metaforycznie możemy powiedzieć, że zimno i ciemność skłaniają nas do poszukiwania wewnętrznego ciepła. Zima to, jak pisze też Pitchford: pora odpoczynku, głębokiej medytacji, doskonalenia esencji duchowej i gromadzenia energii fizycznej – w formie niewielkiego przybrania na wadze – na czas chłodów. Chociaż przeważa powolność trzeba pozostawać na tyle aktywnym, by utrzymać giętkość kręgosłupa i stawów.
Zastój…
czyli taki przestój, zator?
Właśnie tak.
Uczucie zaciśku, ciężaru, brak możliwości swobodnego oddechu i ruchu, chroniczny chłód i uczucie odcięcia określonych partii ciała.
Wywołany chłodem przykurcz ramion, zgarbione plecy czy zacisk brzucha wspiera nasze mechanizmy oporujące przepływ emocji przez ciało i ich naturalną ekspresję. Odcinamy się od nadmiaru uczuć i stresu, który trudniej teraz znieść i rozładować aktywnością fizyczną. Zimą, w codziennej praktyce bardzo pomocne są delikatne techniki, szczególnie oparte na ćwiczeniach świadomości ciała i oddechu. Do tego koniecznie włącz taniec, dzięki któremu możesz w bezpieczny sposób wyrazić nadmiar emocji a równocześnie rozgrzać ciało i dodać mu elastyczności.
…i wreszcie jedzenie:
Zimą powinno się jeść to, co daje się przechować w naturalnych warunkach, np. w piwnicy.
Tak przechowane warzywa długo zachowują w sobie zgromadzoną w porze letniej energię, którą organizm z pożytkiem wykorzysta i przyswoi. Wybieramy produkty natury termicznej ciepłej lub gorącej (tabelka). Znaczenie ma również sposób przygotowania posiłku. Najlepsze będą teraz potrawy z piekarnika oraz długo gotowane pod przykryciem zupy i potrawki.
DOBREJ ZIMY!
Źródło:
Paul Pitchford, Odżywianie dla zdrowia