Obraz ciała – czy to co widzę w lustrze to prawda?

„Jerzyk był ślicznym sześcioletnim chłopcem, gdy go poznałam. Miał duże niebieskie oczy, płową czuprynę, był szczupły i wysoki, jak na swój wiek. Rodzice zgłosili się z nim do psychologa, bo miał problemy w przedszkolu, był agresywny, nie zauważał innych dzieci, żądał nieustannego zainteresowania jego osobą. Jerzyk bardzo lubił przeglądać się w lustrze, robił miny, wypinał brzuch, czasem oglądał sobie stopy, patrząc w swoje odbicie. W czasie jednego z naszych spotkań zapytałam, kogo widzi w zwierciadle. Bez chwili zastanowienia, powiedział „brzydactwo”. Chciałam prostować, wyjaśnić, mówić mu, że jest łady i że wyrośnie z niego przystojny facet. Ale tego nie zrobiłam. Wiedziałam, że „brzydactwo” wewnętrzny obraz własnego ciała, jaki Jerzyk nosił w sobie, to odzwierciedlenie jego uczuć i postaw w stosunku do samego siebie. Taki obraz najczęściej nie podlega zmianom w obliczu informacji dotyczących realnego wyglądu”

To fragment świetnej książki, którą czytałam kilka tygodni temu. Tytuł znamienny: „Piękne brzydactwo”. Autorka, Katarzyna Schier przytacza przykład z własnej praktyki terapeutycznej.
A mnie najbardziej rusza to, że ten chłopiec ma 6 lat! Wielu z nas uznałoby, że to za wcześnie żeby ulec mani kultu piękna. A jednak! Chłopiec nosi w sobie obraz brzydactwa mimo, że teoretycznie nie ma ku temu żadnych podstaw.

Każdy z nas od najmłodszych lat nosi w sobie jakiś obraz ciała.
Co to jest?
Obraz ciała to myśli i uczucia danej osoby na temat swojego ciała. Obraz ciała zazwyczaj jest nieświadomy. Jest on elementem poczucia naszej tożsamości. Oznacza on przede wszystkim nasze subiektywne wyobrażenie na temat swojego wyglądu.

Obraz ciała jest to konstrukt psychiczny związany z pierwotnym doświadczeniem siebie w świecie.
Może się zmieniać pod wpływem psychiki a nie pod wpływem zmiany fizycznego wyglądu. Zmiany wagi, wygląd skóry, urazy, starzenie się, choroba mają tylko przejściowy wpływ na obraz ciała. Reakcja psychiczna na zmiany w wyglądzie i budowanie relacji ze sobą jest dużo bardziej zależne od obrazu siebie niż to jak rzeczywiście wyglądamy. Środowisko, trendy i medyczne wytyczne dotyczące stanu ciała mają wpływ na obraz ciała ale dużo mniejszy niż nasze wewnętrzne poczucie własnej wartości.
Ja cielesne oraz obraz ciała są elementarną częścią osobowości, ukształtowaną we wczesnym dzieciństwie.  Jest zatem iluzją, że zmiana sylwetki pod wpływem diety, treningu, operacji plastycznej czy innego zabiegu upiększającego są w stanie na stałe zmienić obraz ciała. Mogą oczywiście chwilowo wpłynąć na nasze samopoczucie ale tendencja, która wywołała niezadowolenie stanem poprzednim jest silniejsza i wróci przy najbliższej zmianie wyglądu lub z innego powodu. Takim powodem może być też konflikt w miejscu pracy lub w rodzinie, kryzys w związku, rozstanie z partnerem, odrzucenie przez bliską osobę, utrata pracy, trudności seksualne, choroba.

Obraz ciała to nie jest to jak obiektywnie wyglądamy, ale jak wydaje nam się, że wyglądamy. W życiu dużo ważniejsze jest to drugie. Od obrazu ciała zależy jak się czujemy, jak funkcjonujemy wśród ludzi, jakich wyborów dokonujemy.

Jest taki film: komedia z przekazem. Główna bohaterka bardzo chce się odchudzić, bo uważa się za otyłą i nie podoba się sobie. Jej obraz ciała jest zdecydowanie negatywny. Historia wydaje się dość banalna: kobieta doznaje urazu głowy podczas treningu w klubie fitness. Kiedy odzyskuje świadomość zauważa, że jej marzenie się spełniło i jej ciało stało się na reszcie atrakcyjne. Realnie nic się nie zmienia, co dostrzega i widz i jej dawni znajomi…
Film w lekki i zabawny sposób pokazuje jak zmienia się życie kobiety, odkąd widzi siebie jako piękną, seksowną osobę. A zmiany są na każdym polu: począwszy od sposobu ubierania, zachowania, funkcjonowania na runku pracy, kontaktów towarzyskich, na  relacji miłosnej kończąc. Generalnie jej jakość życia wzrasta o 200%
Podobał mi się ten film, bo mimo jego naiwności mam poczucie, że tak to właśnie jest. Może nie uraz głowy ale głęboka praca jest w stanie trwale zmienić obraz ciała i poczucie własnej wartości do tego stopnia, że zaczynamy korzystać z życia i możliwe są tak spektakularne zmiany jak w amerykańskim filmie! A sam film ma uroczy tytuł: JESTEM TAKA PIĘKNA!

Jak to zatem zrobić bez niebezpiecznych akrobacji i urazów?
Pierwszym krokiem jest świadomość tego jak myślimy o sobie.
Weź głęboki oddech i…

1. Zastanów się, co widzisz,  gdy patrzysz w lustro. Jak nazwiesz swoje odbicie?
2. Jak myślisz o swoim ciele, kiedy go dotykasz, kiedy dotyka je ktoś bliski, kiedy wykonujesz zabiegi pielęgnacyjne czy kupujesz ubrania.
3. Zwróć uwagę czy przyglądając się ciału i dając mu uwagę czujesz się swobodnie, lekko i radośnie czy raczej twój nastrój spada, odczuwasz irytację i niezadowolenie.
4. Czy łatwiej dostrzegasz w sobie mankamenty urody czy te aspekty, które Ci się podobają?
5. Czy mówisz innym komplementy? Czy sam/sama potrafisz je przyjmować?
6. Czy zadanie sobie tych pytań jest w ogóle możliwe, czy przeskakujesz wzrokiem do następnej linijki?

Dużo wglądów możecie mieć również w sytuacjach warsztatowych. Samo skupianie się na ciele i sygnałach z niego płynących przez godzinę czy dwie to dla niektórych osób nie lada wyzwanie! A na zajęciach dochodzi jeszcze komponent emocjonalny i ekspresja przez ciało, pokazanie siebie innym, patrzenie na emocje innych osób. Dzięki temu możesz szybciej rozpoznać swoje wzorce i zacząć z nimi rzetelną pracę.

Oto najbliższe grupy, w których możesz pracować nad swoim obrazem ciała: